Nim zasnę...
Nim zasnę...twe imię przywołam raz
jeszcze,
z bezkresnych krain mego zakochania.
Niechaj będzie przy mnie niechaj je
pieszczę,
ustami pobladłymi od ciągłego szeptania.
Nim zasnę...twój obraz przed oczy
przywołam,
by móc wzrok sycić kochanym widokiem.
I może nim zasnę to jeszcze podołam,
swym duchem cię ustrzec przed mrokiem.
Nim zasnę...twój głos przywołam z
pamięci,
niech niczym piastunka nuci mi piosenki.
Niechaj przez noc całą moje uszy nęci,
i otula swymi cudownymi dźwięki.
A gdy sen ołowiem się złoży na powieki,
i porwie mego ducha w krainę nieznaną.
Przy tobie zostanie serce poety,
by utulić cię do snu liryką wezbraną...
Andrzej Tomasz Maria Modrzyński
25.02.1994r.
Komentarze (20)
piękna romantyczna miłość...szkoda że rzadko się
zdarza...pozdrawiam
ładny wiersz ...by utulić serce .....romantycznie
pozdrawiam;-)))
Ładnie wezbrała liryka. Miłego dnia.
Piękny wiersz..
Twoje strofy przywołały echa dawnych romantyków.
Pozdrawiam