Noc...
a gdy noc zapadnie...gdy zmysły obudzą się...gdy bliskość Twoja...rozpala...
Noc...
Zaszumiały się drzewa,
zabłysnęły gwiazdy na niebie,
księżyc migoce w oddali,
idzie noc...
Zapaliłeś świece,
wstawiłeś róże do wazonu,
w domu pachnie brzoskwiniami,
w kieliszkach szampan...
Przytulasz mnie tak czule,
delikatnie całujesz,
aksamit Twego ciała rozpala żądze...
Cicha muzyka ...
do tańca wzywa...
Porywasz mnie w objęcia,
całujesz czule,
rozpalasz me ciało...
pieścisz moje nagie piersi,
Twoje dłonie błądzą po mym ciele,
ja drżę...
Nasze ciała zespolone,
w jedno połączone,
jednym rytmem oddychamy,
jedną żądzą zawładnięci,
podniecenie osiąga zenitu,
nasze ciała płoną...
płoną...
Najpiękniejsza chwila uniesienia,
namiętność i rozkosz,
wzajemne zrozumienie,
potem wtuleni, razem usypiamy...
A za oknem gwiazd tysiące
kołysze nas do su,
a za oknem księżyc zawstydzony
zza drzew do domu zerka nam,
a za oknem ciemna noc,
w domu światła płoną naszych rozkochanych
serc...(11.12.06)
niech ta noc wiecznie trwa...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.