Obiecaj mi proszę...
Moje życie jest wciąż pełne miłych
chwil,
pozbawione smutku i marnych dni.
Bez obłudy, sceptycyzmu i szaleńczej
zawiści,
bez hałasu nad ranem - kto poda dziś
śniadanie?
Oczekuję serdeczności i odwzajemnionej
miłości,
- czy potrafimy dać sobie takie radości?
Powiedz, jakie czekają nas wspólne dni,
będą psotne - czy wystarczy nam na nie
sił?
Czy damy sobie upojne, pełne rozkoszy
noce,
w których tylko księżyc do nas przez okno
migoce.
Chcę wierzyć że za jakiś czas, miesiąc -
może rok,
nic się nie zmieni - będziesz mnie kochać
wciąż.
Czy wtedy pod oddziaływaniem moich rąk,
tak jak dziś, Twój wzrok będzie wciąż
płonął?
Zapewnij, że nie przepadniesz jak zimą z
drzewa liść,
nie odtrącisz, gdy nie będę wiedział jak
dalej iść.
Daj swoje słowo proszę, nie odmawiaj mi,
że wspólnie przeżyjemy najpiękniejsze
dni...
Komentarze (20)
Los laczy na dobre i zle , a czy ludzie w tym wytrwaja
to juz zalezy od nich samych.W wierszu oczekujesz jak
i dajesz , tak jak powinno byc:)
..ciekawe ..ale czy to są obietnice...czy marzenia do
spełnienia...???
Obietnice niewiele pomagają. Pewniejszy sposób to -
zasłużyć.
i widzisz, jednak tego zapewnienia potrzeba, więc tę
przysięgę ślubną nie wymyślił ktoś ot tak sobie a
muzom!
...trudno jest złożyć taką obietnicę... a złożoną nie
łatwo dotrzymać w obecnym świecie...
Z Twego wiersza jednak przebija taka wiara, optymizm,
nadzieja- szczęścia życzę...