Obojczyk (kaplerz)
Matko Boża – Różańcowa!
(któraś - trafiła... - pod "mój dach").)
- Mieliśmy... - martwą Cię pochować...
- Czuwał... - "noszatiel'".
("nad!-para-graf"!)
- Czy wszystko... - wolno? (- bez
obrazy!).
"Przyjąłeś wiele...– Ślepym trafem?
- Przed Nim!.. (- płakałeś...) - Przed
Ołtarzem!..
(- i płacz Twój – został Ci -
ryngrafem.)"
* obojczyk, szkaplerz (kaplerz) - ryngraf.
Początkowo częsc rycerskiej zbroi z
wizerunkiem Chrystusa lub Maryji mający
pancerzem i mocą sakrum - ochraniac
rycersza. - Z czasem - w wiekach
porycerskich - przybrał postać medalionu -
(czasem bizuterii) o chrakterze
patirotycznym i sakralnym zawiaszanym na
szyi i noszonym na piersi. Z czasem - w
rodzinach ateistycznych - widywalem jako
przedmiot pamięci rodowej - wywieszony w
stosownym miejscu np. na ścianie.
wiersz w formie początkowej z 11.2 2019 r.
- ostatecznie - z 26. 06. 2020 r.
Komentarze (31)
Najko! - istotne jest odpowiednie wyknanie przedmiotow
o znaczeniu precjozajnym: w razie utay dla kogoś -
jako znaczące sakrum - moze być elementem bizuteri
metalowej - lub innej - w tym wypadku -oznaki polskiej
i europejskiej przynaleznosci kulturowej.
Niestety - wykonanie drobnych przcjozow - zwl, w
okrsie PRL - pozostawialo wiele do zyczenia:odstrony
wykonawczej - masowa tandeta dla szybkiego zysku.
Przykre! - jak i wiele innych doswiadczeń PRL.- szkada
tylko, ze i to - w jakiś sposob wpisywalo się w nasz
kościoł.
Pozdrawiam serdecznie:)
Najko! - istotne jest odpowiednie wyknanie przedmiotow
o znaczeniu precjozajnym: w razie utay dla kogoś -
jako znaczące sakrum - moze być elementem bizuteri
metalowej - lub innej - w tym wypadku -oznaki polskiej
i europejskiej przynaleznosci kulturowej.
Niestety - wykonanie drobnych przcjozow - zwl, w
okrsie PRL - pozostawialo wiele do zyczenia:odstrony
wykonawczej - masowa tandeta dla szybkiego zysku.
Przykre! - jak i wiele innych doswiadczeń PRL.- szkada
tylko, ze i to - w jakiś sposob wpisywalo się w nasz
kościoł.
Pozdrawiam serdecznie:)
Najko! - istotne jest odpowiednie wyknanie przedmiotow
o znaczeniu precjozajnym: w razie utay dla kogoś -
jako znaczące sakrum - moze być elementem bizuteri
metalowej - lub innej - w tym wypadku -oznaki polskiej
i europejskiej przynaleznosci kulturowej.
Niestety - wykonanie drobnych przcjozow - zwl, w
okrsie PRL - pozostawialo wiele do zyczenia:odstrony
wykonawczej - masowa tandeta dla szybkiego zysku.
Przykre! - jak i wiele innych doswiadczeń PRL.- szkada
tylko, ze i to - w jakiś sposob wpisywalo się w nasz
kościoł.
Pozdrawiam serdecznie:)
Eleno!Zmienna jest nasza wrazliwości i nasz wewnętrzny
klimat. - Być moze - zmienia się wewnetrzny klmat
Świątyni.
Być moze... - "o to Partia walczyła" - z calym
procesem oddzialywania na spoleczeństwo - zwlaszcza z
silnym wsparciem SB
Mariat: Kult Maryjny i Chrystusowy - ma dla mnie nieco
odmienne znaczenie, a inne jeszcze mam odniesienia do
Boga Ojca.- to ostatie odnajduję jako najbardziej
uniwersalne - niemal ponad poszczegolnymi wyznaniami.
Swiadectwo ktore przedstawias - o "zatrzymaniu
mlicyjnym" obrazu i wdrowce po Plsce pustych ram - to
świadectwo niezwykle: to byla Polska Prymasa
Wyszyskiego - Prymasa Tysiąclecia - ogloszonego (po
przewodach o charakterze dowodowym) - ogloszonego
Świętym. - No coż - wladzę partyjną dzierżyl - na
mocynadania partyjnego i sowieckiego - na mocy MO-
milicji i SB - Gomulka - nazywany Wieslawem.
W latach osiemdziesiątych - widzialem Obraz
jasnogorrki - wnoszony do Kosciola. - uczesticzylem
jako ateista przywiazuący wagę do roli polskiego
kościola i więzi kulturowej spoleczeństwa. Bylo to dla
mnie duzym przzyciem, taktowanym jako bardzo wazne
wydaraeznie spolecznoreligijne. Nawiedzenie domu, w
ktorym mieszkalem - mialodla mnie mniejsze emocjonalne
znaczenie. Proba religijności - z uwagi na czas i moją
religijną surowośc, takze na znaczenie -w zasadzie
wylącznie o znaczeniu sacrum - zapewne nieco
przekarczala moje mozliwości.
Krysiu! - w razie chrztu - ryngraf dla dziecka - to
wazna rzecz, ktora powinna nabrać dla niego osobstego
znacznia
1. - jako swiadectwa i daty chrztu
2. - jako świadectwa wyznaniowokulturowej
przynaleznosci Ojcow
3.jako podkreslenia woli ojcow co do przynaleznosci
kulturowej dziecka z ewentualnymi elementami rodowymi
.
4. jako przedmiot o przyszlymii zawsze ewentualnym
znaczeniu sakralnym dla dziecka
4. jako ewentualny w przyszlosci dziecka przedmiot o
znaczeniu ozdobnobizuteryjnym
4. jako zewnetrzna oznaka przynaleznosci kulturowej,
ktorej wizualizacja zobowiazuje.
5.czasami - jak przedmiot o wartości majątkowej. w tym
odniesieniu stwierdzę tyle, co mowili m zlotnicy,
ktorym zlecono przetpopienie zlotych precjozow (tzw.
medalik chrześcijańskie i krzyzyki). Mowili, ze jesli
wogole - to po piersych doświdczeniach wyjątkowo
nichętnie, bo topionyw normalnychwarunkach kruszec
zachowuje się odmiennie od kruszaca z przedmiotu
innego przeznaczenia - pwodując niekontrolowane
rozpryskiwanie sie topinego materialu - jak to jeden
okreslil "minieksplozje". osobiście nigdy żadnego zloa
niep rzetapialem - a katolicyzm swiadczących bylbez
rodzinnej tracycji i bardzo formalny tylko -
powerzchowny. Jezeli to prawda - to mysle ,ze
mozezalezne tobyć odzanczeniatego przedmotu np.
dlawlaściciela ,przodka ,a moze motywacji i celu
przetopienia prcjozow. - Rozwazania mogą być
absurdalne.
Ja za Mily. Dodam tylko, że poszedłem dalej i
porzuciłem prawie wszystkie kulty. Zostawiłem tylko
ten z Kazikiem. Siemka Don Vittore. :):)
Gdy się nawróciłam, powyrzucałam wszystkie madaliki,
krzyżyki, obrazy nibyświęte, nawet ślubny prezent od
siostry. Od tego czasu poczułam niesamowitą ulgę.
Przestałam uprawiać bałwochwalczy kult Maryjny i dziś
wiem,że nie mogłam zrobić nic lepszego w życiu.
Pozdrawiam Wiktorze :)
Medaliki dwa szkaplerzne to u mnie do tej pory są w
pudełku na biżuterię i jakoś mi nie bardzo żeby je
wyrzucić,choć to zwykła blacha nie srebro...ciekawy
wiersz Wiktorze,z wiarą napisany...ja też jak Anna
pamiętam kiedy obraz MBCz chodził po wsiach...a kiedy
pracowałam w Częstochowie w "Cebie" to codziennie z
koleżankami z pokoju(z hotelu) chodziłyśmy na Jasną
Górę na godz.18 na odsłonięcie obrazu...cudowne
chwile...pozdrawiam Wiktorze.
Tak to już bywa - to co dla jednych jest obiektem
kultu, dla innych może być pamiątką rodzinną, a
jeszcze dla innych kawałkiem złomu...
Nie znałam określenia. Nie wiem jak to jest u Was, ale
jako 13-latka byłam z rodziną na Jasnej Górze. Miałam
wujka, który był tam wcześniej kimś w rodzaju
klucznika, oprowadzał nas i znał wszystkie tajemnice.
Odłączyłam się nieco od rodziny i akurat ksiądz w
rękach podnosił obraz Czarnej Madonny, tłum zafalował
a mi z oczu pociekły łzy - nie wiem czemu. Natomiast
byłam ponownie kilka lat temu i żadnej reakcji, ten
obraz wydał mi się inny i obcy...
Pozdrawiam :)
Znałam tylko 'szkaplerz',
douczam się na Twoich wierszach.
Pozdro
Pobożnie. I poetycko.
Maryja zapewne będzie wdzięczna i przyjmie do grona
swych wielbicieli, ale warto pamiętać, że największą
cześć i chwałę należy składać Najwyższemu.
Ten wiersz cos mi przypomniał- w latach
sześżdziesiątych, chyba pod sam koniec chodził po
wsiach obraz Matki Boskiej Częstochowskiej, a
właściwie tylko ramy, bo kopia była w areszcie i tak
od sąsiada do sąsiada... Potem jeszcze chyba raz
"chodził" w latach osiemdziesiątych