Odpowiedź na list przyjaciela...
Onegdaj pewien list wspomniałem.
Napisał mi przyjaciel stary
(w kraju go nie ma wieki całe)
że wrócić teraz ma zamiary.
Oraz że rady potrzebuje,
gdyż się niepewność w duszę wkrada,
słowem - w rozterce się znajduje.
Więc z ciężkim sercem odpowiadam:
Zostań, gdzie masz spokojną przystań,
i oszczędź gorzkich rozczarowań,
bo dzisiaj życie tu, nad Wisłą,
to nie jest bajka kolorowa…
Nie ma ni zgody, ni braterstwa,
kraj jest rozdarty, w cieniu trumien,
trzeba go kochać z głębi serca
by móc przebaczać i zrozumieć…
A w Tobie nie ma tej miłości,
boś go opuścił, gdy w potrzebie
był i się zrywał ku wolności.
Przetrwa i dzisiaj, też bez Ciebie…
Komentarze (19)
nie wszystko złoto, co się świeci...nawet na obczyźnie
Domu nie tworzą ściany a kraju-granice. Wszędzie
jesteśmy jednym narodem. Życie ma się jedno i czasem
krótkie a każdy ma tu do spełnienia jakąś misję. Myślę
że jego rolą było wyjechać i nie mi oceniać czy
słusznie czy nie a kraj można wspierać i kochać na
odległość a podobno taka miłość jest najtrudniejsza.
Wiersz piękny poruszający sprawy dyskusyjne życiowe
niełatwe. Pozdrawiam
Gorzkie to słowa i niepozbawione racji, ale racji
pozornej. Spójrz - mówisz "trzeba go kochać z głębi
serca by móc przebaczać i zrozumieć… " ale Ty,
nie dajesz swojemu przyjacielowi dobrodziejstwa
przebaczenia i choć cienia szansy na zrozumienie. Może
to tylko wywołana emocjami ambiwalencja uczuć. Miłość
do ojczyzny, to trudna miłość... żarliwa... Serdecznie
Pana pozdrawiam.
ładny ...niech przyjedzie tylko w odwiedziny ...dalej
niech jedzie do rodziny ...ostatni wers nadaje
wierszowi ładny sens ...pozdrawiam ciepło