Ostry brzuch u Jorgusia
Na izbie przyjęć w Ligocie facet leży.
Nie jest dobrze- ostry brzuch ma Jerzy!
Tak zakończyło się jedzenie liny.
Dziewczę rozpacza:
-Chory mój Jurek! Dlaczego zeżarł ten
cholerny sznurek?!
Toś piwa sobie nawarzył, kolego...
I już na salę operacyjną wiozą biednego
Jerzego.
W szloch dziewusia:
-Operują mojego Jorgusia!
Wszystko się udało, żyje Jerzy.
Na sali pooperacyjnej leży.
Jurusiek jest narzeczonym, no i
tatuśkiem.
A w domeczku dziatwa tęskni za
Juruśkiem.
Dziewczę na razie szlochać nie zamierza.
I czyta wiersze poety z Ludźmierza...
Po pewnym czasie Jorguś jest już w domu.
Tu, na pluszowej otomanie leży.
Och, mój Jerzy!
Och, mój Jerzy!
Komentarze (4)
Przezabawna Twoja kolejna opowieść :)
ostry brzuch to jednostka chorobowa śmiertelna po
pęknięciu wyrostka robaczkowego zakażenie jelit trzeba
otworzyć i płukać jelita w wodzie z nadmanganianem
potasu i antybiotykami zalecenie z lat
sześćdziesiątych inaczej śmierć w 6 godzin
Pewnie Jerzy się zjeży...
Nie wypada się śmiać z cudzych boleści, ale uśmiech u
mnie wywołał ten wierszyk. Miłego wieczoru:)