Patetyczny list do przyjaciela...
Chyba tu był ten tekst, ale na pewno dawno :)
Poeto, odczytujesz z płaskorzeźby liścia
nowe prawdy wykute w pradawnym kamieniu.
Pamięć kosmosu błądzi w gwiezdnym pyle
znaczeń
w czapce niewidce jutra dla podróżnych
losu.
Pamięć poety spływa strugą na stronice
kanalikami pióra i krwiobiegiem weny -
z samego epicentrum burz ducha wyssana,
z horyzontów odległych i tych zza
firanek.
Światu zadziwionemu trajektorią życia
tak prosto zagmatwaną, jak zwitek
różańca,
zaglądasz pod powieki, by wydrzeć ukryte
tajemniczej natury odnawialne wieki.
Poeto, skrybo duszy – bliskim
barbarzyńcom
chcesz świętość każdej pory dni nam
darowanych
objawić bez cudownych znaków z
nieboskłonu
i w słów proste szeregi ustawić jak
armię.
Gdy w błysku oka szukasz błękitnej
rapsodii,
która w dni korowodzie pod ręką się
składa,
z pietyzmem gładzisz welin - opuszki
wędrują
po mapie tej najbliższej. W deszcz i w
czerniach nocy…
W parasol się układa papilarny pejzaż,
by chronić każdą cząstkę wydartą
czasowi.
Nazwali cię poetą; przecież filozofem
jest, kto z bliska podgląda rozgwieżdżone
wieki,
gdy noc wokół króluje. Nazwę cię poetą;
filozof wszak jedynie myśli w czwórkach
smaga.
A tobie nie raz zadrży poruszona ręka,
kiedy orszak uniesień zapała czerwienią.
Pozwól mi więc, poeto, poczuć pod
rzęsami
w czytelniczej prostocie egzaltację
wersów,
którą kradnę jak złodziej i chcę
przysposobić
do rodziny prywatnych upadków i wzlotów.
Piszcie mi wciąż, poeci! Może znajdę siebie
-
tak w sobie rozmienioną na drobne
monety!
Piszcie mi, abym mogła kiedyś
opowiedzieć,
jak bardzo się zgubiłam, gdy już się
odnajdę.
Poeto, wybacz patos, który mi niechcący
wymknął się spod kontroli, gdy dłonią
podbródek
podpierałam w zadumie, śledząc szereg liter
-
ja z nich cząstkę człowieka z dumą
odczytałam.
Komentarze (43)
ale ja nawet nie myślałam o tym!:)
dwie ostatnie już umiem na pamięć, jutro reszta;)
dobrej nocy:)
O ptaszkach, kwiatkach, serduszkach i motylicach
zgadzam się pisać znacznie krócej :)
bo mini, nie skrócę :) Choćby mnie pokroić mieli - bo
nie byłabym chyba sobą, gdybym coś z tych dywagacji
wycięła :)
Buziol :)
ja tam lubię takie filozofowanie, w Mickiewiczowskim
stylu (nawet podparcie w zadumie, całkiem jak na
fotografii wieszcza), i nawet jeśli przydługie -
wybaczam po przyjacielsku:) sto razy bardziej lubię
niż górnolotne, wydumane wiersze o kwiatkach,
serduszkach i motylkach :)
wiele tu fragmentów do zadumy nad rolą poezji, jej
odbiorze, bo po co i na co wiersze... przede
wszystkim, żeby odnaleźć i poznać siebie, drugiego
człowieka... ocho - wpadam w patos, kończę
(przedostatnia strofa wow! Elu ;)
:-))
Rhea, ja nie oczekuję jednomyślności w ocenie :)
Cieszę się, że jesteś szczera. To bardzo ważne :)
Concerebrum, jest dla mnie oczywiste nie od dzisiaj,
że tolerujesz wszelkie konwencje i dopuszczasz ten
patoa i niedzisiejszość formy. :) Dzięki bardzo :)
To nie znaczy, że się nie podoba, ależ skąd...ja tylko
szczerze, że za cienka/no wiesz, raczkuję..., a młoda
tylko hip-hop/ ale spoko to pochwała:-))
Broń boże nie dłub , to spory kawał dobrej roboty .
A nie jakieś czterowersowe 'białe pierdnięcie' o
porannej rosie i płatkach magnolii
Nie namawiałem do zmian , pomyliłaś mnie z tym
duszkowym avatarem ;)
Rhea, ot wymknął się mnie spod kontroli i wiem, że nie
każdemu się spodoba. :)
Pozdrawiam Was Obie - przekaż córci koniecznie :)
Droga Grusz-Elu moja 18,5 letnia córcia przeczytała
razem ze mną Twój wiersz i powiedziała - spoko kobita,
tylko trochę filozofii za dużo -/od razu mówię to ona
tak się odniosła/, ja natomiast jej matka napisze, że
dla mnie za trudny, na cienka w uszach poezji jestem,
żebym ośmieliła się skomentować...co nie znaczy, że
nie pozdrawiam serdecznie:-)))
No grubo. ale tak być miało :) I choc stary tekst, nie
zamierzam przy nim dłubać. Niech taki sobie jest. :)
Grubo jest
Patos faktycznie się wymknął i pląsa w najlepsze
(czasem ciut barokowo)
Ale przy takiej ilości wersów to patos musi być
Czwarta strofa podoba mi się najbardziej