Patriotycznie…
Dlaczego dziś tak trudno o własnej
Ojczyźnie
pisać wiersze gorące, miarą dawnych
wieszczów,
by nie brzmiały sztucznością, nadmiernym
patosem,
nie wzbudzały półgębkiem skrywanych
uśmiechów.
Niby wszyscy kochamy, tęsknimy, gdy
nagle
żyć nam przyjdzie w obczyzny nieprzyjaznym
świecie,
lecz czy tutaj wracamy, zapuścić
korzenie,
czy polskości uczymy nasze własne
dzieci…
Po co głosić patosem podszyte frazesy,
patriotyzmem się szczycić, Ojczyznę
wychwalać,
kiedy wnuk przyjeżdżając, babci nie
rozumie,
bo nikt go nie nauczył po polsku
rozmawiać…
Inspiracja artykuł: http://natemat.pl/99133,jeszcze-polacy-czy-juz-tutejsi
Komentarze (72)
Chyba nie doceniamy tego co mamy ... U sąsiada zawsze
zieleńsza trawa ;)
Kiedyś teskniono za wolnością i ceniono Ojczyznę bo
wiedziano jak smakuje jej strata.
Ciekawa refleksja. Różnie to się układa. Mam dwie
siostrzenice w Kolonii. Jedna wyszła za mąż za "Mazura
z Mazur" a druga za Niemca.
Myślę, że dzieci tej pierwszej będą umiały mówić po
polsku:) Miłego wieczoru:)
Myślę, że częściej dzieje się tak w małżeństwach
mieszanych. A szkoda, bo dzieci łatwo uczą się
języków.
Pozdrawiam Małgosiu
Bardzo dobry wiersz i prawdziwy. Pozdrawiam Małgosiu
:)
zatrzymał
trafnie i gorzko
Dlatego że Ją mamy to nie cenimy,
gdyby zabrakło, na obczyźnie zagrzmimy.
Pozdrawiam Małgosiu.
Bardzo trafne i smutne refleksje.
Pozdrawiam serdecznie.
Poruszyłaś bardzo ważny problem, dzieci zrodzone na
obczyźnie wkrótce zapomną o rodziców ojczyźnie...
pozdrawiam
Dobry temat poruszyłaś wierszem.
"Kto ty jesteś?
Polak MAŁY.
Jaki znak twój?
Portfel cały.
Gdzie ty mieszkasz?
Nie ze swymi.
W jakim kraju?
W obcej ziemi...itd"
Pozdrawiam Małgosiu.
bo dziś jest nacisk na europejskość... taka "nowomoda"
- skoro sałata rośnie w szklarni bez ziemi - pokolenie
- urośnie bez korzeni...
Trafne spostrzezenie.A zarazem smutna puenta.
Pozdrawiam