Patrysia
nieco "zbuntowanemu aniołowi" Patrycjii!
"Przyszła" jako druga córka,
(choć czekałem wcześniej syna)
ale jak ją zobaczyłem,
powiedziałem - moja wina...
z synem same są kłopoty,
pije wino, pali faje,
z córką za to mniej problemów,
(Tak przynajmniej mi się zdaje).
- Robisz dzieci jak od kalki!
tak mówili wszyscy w koło,
- teraz masz dwie małe lalki!
- musi w domu być wesoło!
Mała rosła jak na drożdżach
(w początkowym swym okresie),
potem chyba obraziła się,
na żarcie w całym świecie.
Dobrze, że się w stu procentach
nie przestawi na głodówkę,
choć omija na kilometr,
sosy, zupy i karkówkę.
Jednej rzeczy się nie może oprzeć,
mimo swej "diety",
znajdzie wszędzie!,co!
słodycze! to słodycze są,niestety.
Różne były na nie schowki,
na nic nie zda się, chowanie!
Bo jak zwęszy coś co lubi -
- to tak szuka... aż
dostanie.
To "tragedia" nie jest cała,
(choć myślicie że już koniec),
bo po takim słodkim żarciu
ją do mycia, nie zagonisz!
mimo wszystkich tych "problemów"
gniewać się na nią nie umiem,
bo to cała jest "Patrysia"!
Obcy tego nie zrozumie?!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.