Pierwsze spotkanie...
Nie spodziewałam się że z jednego błachego spojrzenia w oczy może się zrodzić coś co teraz mamy :*
Pamiętam dobrze- coś niezwykłego
Jakby to było dnia wczorajszego...
Gdy pierwszy raz poczułam Twoje- takie obce
wtedy dla mnie, ale takie przyjemne-
ciepło...
Serce przyspieszyło rytm, powstrzymywałam
niepewny oddech,
a mrok nocy zakrywał mój uśmiech, który
nieproszony wykrzywiał mi
twarz...sumienia...
Zasnęłam, by rankiem odsunąć od siebie te
silne, zastygłe w bezruchu ramiona.
Choć czas nieubłaganie gonił dzień, a
strumień wybijał coraz głośniej melodię
poranka- zapatrzyłam się w Twoją czułą
twarz.
Przed oczami, jak film- Twoje migawki z
życia (wspomnienie z nocnej rozmowy)...
Ciało pogoniło do codzienności, ale
myśli?... Ach!, one błądziły w
otchłani...
Przypadkowe spojrzenia, niepewność jutra,
rogrzane do czerwoności serce i pulsujące
policzki
Twoje ciepło- już nie obce.. już
nasze...
Słowa jak nuty z głębi serca
I Twoje usta spragnione czułości
Chciały zapomnieć o samotności...
I pocałunkiem mnie zaprosiłeś do wspólnej
radości
Ja odmówiłam, lecz nie zdążyłam poraz
kolejny sprzeciwić się sercu i
nartastającej w nim namiętności...
I tak zostało, aż do dziś,
Lecz teraz to ja mam suche usta, wilgotne
powieki i tętniące skronie
Tęsknota jak parzący ogień we mnie
płonie...
Wzrusza ramionami, gdy gaszę ją łzami
I nadal staje na drodze między nami
Lecz wiem, że wkrótce jednym
tchnieniem...
Zgasi ją jedno nasze spojrzenie,
Twoje ciepło, zapach miłości, smak
spotkania-
Wzburzy w nas wodospad porządania
I będziesz przy mnie nocą i dniami
Całym sercem, wszystkimi myślami...
Kochanie to dla Ciebie... Tęsknota mnie nie zgładzi!!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.