Piotrkowi Majowemu
Czasem ludzie odchodzą parami,
nie wybierają się w drogę pojedynczo.
Splatają palce, włosy,
idą przed siebie i milczą.
A my dziwimy się, że tak szybko.
Niedawno byliśmy przecież dziećmi,
siadaliśmy im na kolanach...
Wczoraj, Twoimi dłońmi podtrzymywana
ostatnia ścieżka Bogdana,
a dziś - mama.
Mama... bezbronna jak dziecko,
powiedziała: Piotruś, spójrz -
tam, za horyzontem widzę drogę;
on na mnie czeka.
Spójrz Piotruś, jak pięknie. Niebiesko.
Piotrek, jestem z Tobą.
Komentarze (31)
Halinko... pomilcze, powiedzialas wszystko... i wyrazy
najszczerszego wspolczucia dla kolegi.