Płonąca Księga Miłości Część XII
Zazdrości
Budzę się zlany potem, znów ten koszmar.
Jednak nic nie pamiętam,
Wiem jedynie, że Ty w nim byłaś,
Krzyczałaś do mnie, jednak ja nie mogłem
podejść.
Pragnę spędzać z Tobą każdą sekundę mego
istnienia,
Jednak wiem, że to niemożliwe,
niewykonalne.
Czas, gdy jesteśmy rozdzieleni staram się
zapełnić,
Inaczej zwariowałbym z miłości myśląc o
Tobie.
Co robisz, gdy mnie nie ma przy Tobie?
Chore myśli krążą po mym umyśle.
Ufam Ci, kocham Cię, te myśli to zło,
Kto mi je podsyła, kto mnie dręczy?!
Każdy mężczyzna przy Tobie jest dla mnie
jak wróg.
Nawet najlepszego przyjaciela nie
pozostawię bez winy.
Zachowuję się jak kogut walczący o swą
piękną.
Czy upadłem tak nisko, czy to naturalne?
Wszyscy wokół mnie mówią, że reaguję
normalnie.
Jednak chcę to zwalczyć. Ufam Ci, kocham
Cię.
Czy Ty też czujesz to straszne dudnienie
serca?
Nie, ty jesteś zbyt czysta, zbyt dobra, a
ja…
…muszę zwalczyć me
zazdrości…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.