Podskó(u)r (popr.)
Mówiła:
masz zbyt miękkie paznokcie, wiec mnie nie
wydrapiesz
z siebie, i zęby mleczne, więc mnie nie
wygryziesz
i nie zaboli wcale, gdy wejdziesz tak
mocno,
niecierpliwie, jak wtedy na strychu, gdzie
bejcą
pachniało pod rozgrzanym dachem z cienkiej
blachy,
na którym stada kotów wygrzewały kości.
Pod spodem mocno wrzało, dach jak ta
pokrywka
dusił wszystko, zasłaniał, kiedy się
zderzały
dwa światy, w „moje- twoje”
graliśmy łapczywie,
a szorstkie nitki koca tarły ciała, deski
szły migiem w cienkie drzazgi, nasiąkały.
Potem.
Pukaliśmy do nieba. Pukaliśmy głośno.
Chciałem wydrapać, wygryźć, zapomnieć o
strychu,
dachu, bejcy, zapachach i kłębkach
pajęczyn.
Nie potrafię, nie umiem, teraz wiem, że
można
obciąć ucho na próżno - wciąż słyszę
muzykę
tamtego lata. Mleczne zęby wypadły, lecz
nadal paznokcie łamię, za głęboko
weszłaś.
Ty moja piękna zadro.
Komentarze (16)
Ciekawy ten erotyk....bejca, pajęczyny, zapach fuu,
bez zębów, z obciętym uchem drzazgi wbijające się w
ciała, duszno jak pod pokrywką...połamane
paznokcie...choroba jasna strach....:) jak potem
człowiek wygląda?????Wolę z kocicą:)))