Powrót
Dla nieznajomej
Usychasz jak stary dąb
Zbliżają się czterej jeźdźcy wojny
Oplata cię odgłos ich trąb
Ale ja jestem spokojny
Zaszło już w tobie słońce
I ogarnęła cię noc
W twojej cichutkiej mowie
Powstaje ogromna moc
Odlatujesz powoli
Próbujesz mnie wysłuchać
Może cię ktoś uwolni
Lub chociaż twojego ducha
Wracasz
Biegniesz ile sił w nogach
Nie możesz tchu złapać
Masz wiele przeszkód
Ale próbujesz
Do upadłości
Widzę cię
Jesteś koło mnie
Teraz już nic nie przerwie
Naszej prawdziwej
Miłości
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.