Powrót do życia Sonet
Spróbowałem wieczorem na starej gitarze,
uderzać w zakurzone, zaśniedziałe
struny.
Zakręcić się raz jeszcze w kole swej
Fortuny,
i w tańcu zawirować z nędznym losem w
parze.
Żałoba zapadnięta w serca chorych
ścianach,
z pamięci pościerała twą twarz i
marzenia.
I choć z klęczek powstałem, straciłem
złudzenia,
wymadlam się do ciebie na zdartych
kolanach.
Przecież musi się skończyć rozpacz i
cierpienie,
kiedy się ze snu zbudzi Bóg i wszyscy
święci.
Może wreszcie nadzieja da mi ukojenie-
i na twarzy ze szczęścia łezka się
zakręci.
Przemija wszak tęsknota i blednie
wspomnienie
a ja blask twoich oczu noszę wciąż w
pamięci...
Komentarze (16)
Przejmujący, pełen uczucia wiersz.Pomimo raczej
ponurego nastroju, tchnie nadzieją .Nadzieją na
dobro.Pięknie.