Pożegnanie
Mojemu Aniołowi który już 2 lata czeka na mnie tam na Górze...
Moje łzy porwał wiatr
Razem z Toba uleciały do gwiazd
Kiedyś spadną na ziemię
Jak deszcz
Ze wszystkich wspomnień o Tobie
Obmyją mnie
Krople łez na moich policzkach
Srebrzyście mienią się radością
Ukazując drogę nadzieji...
Uwięziona w ciemności
Zaklęta w strach
Przeklinam czas
Bo zabrał mi nas
Kropla po Kropli
Przelewa się krew
W każdej kropelce
Ukryty mój Gniew
Własny dom więzieniem się stał
Bo każdy w nim przedmiot
Twe imię miał
Czas puka do moich drzwi
Trzeba zacząć zyć jako Ja
A nie - My
Jeszcze za słaba by skrzydła rozłożyć
Jeszcze za słaba by dotknąć przestworzy
Wyrywam z siebie Ciebie
Ze łzami odpływasz
Spotkamy się w Niebie.
Komentarze (1)
No i rozryczałam sie jak durna...wiersz perełka mimo
że okropnie smutny...nie wiem co bardziej boli ...gdy
odchodzi z inna czy w droge do wieczności...cierpienie
chyba te same...cudownie to napisałaś chociaz jesli to
przeżyłaś to wiem ze nie było łatwo...