Pranie
Jestem jak tabula rasa,
sącz mi się w żyły, szum we krwi,
do ucha szepcz mi bez przerwy,
formuj mnie, gnieć i urabiaj.
Hoduj mnie sobie, karm, nawóź,
ucz, co jest dobre, a co złe,
bądź moim tachistoskopem,
ukój mój ból i służ za wzór.
Pokaż mi jak żyć, jak myśleć,
programuj mnie, żuj, miel, lep mnie,
przemień w dwunożną baterię
i prowadź za rękę skrycie.
Lepiej nikomu nic nie mów,
ja też nikomu nie powiem,
wsuń mackę znów mi pod głowę,
usnę w objęciach systemu.
Komentarze (25)
Mam flashbacki z Matrixa :-) Wiele się mówi o
pragnieniu wolności, a tak mało o oddaniu jej w cudze
ręce.
Miałem dylemat z otagowaniem tego wiersza, bo jest to
wiersz o tym co pojawia się w ostatnim jego słowie,
ale jednocześnie chciałem przy pomocy lekkiej ironii -
wskazać na intymny nieomal erotyczny stosunek peela do
przedmiotu.
Dziękuję za komentarze i ślę pozdrowienia :)
- to pranie jest za przyzwoleniem peela - poddaje się,
pragnie, jeśli coś na tym świecie warto przyswajać w
nieograniczonej ilości to niech to będzie miłość -
czysta.
Po takim totalnym praniu to już nie będzie nic do
wyprania ;)
i co wtedy ? ;)
Pozdrawiam z uśmiechem :)
pranie mózgów czyli narkotyk XXI wieku Pozdrawiam:))
pranie mózgów internetowym wyżeraczem - to czas (już
nawet więcej niż tylko pokolenie) pochylonych głów.
internet - następna, póki co, moim zdaniem, największa
władza. pozdrawiam wirtualnie:)
To pranie jest skuteczne - niestety. Pozdrawiam.
Znakomicie napisane; i co za imperatywy, aż się kręci
w głowie, chyba o to chodziło :)
Zastanawia mnie tylko... przyzwolenie peela, czy to
rezygnacja czy próba znalezienia poczucia
bezpieczeństwa.
Zmylił mnie tytuł. Myślałam, że będzie
o leśniczówce na Mazurach, a tu mowa chyba o praniu
mózgu. Miłej niedzieli:)
całkowite poddanie się miłości.