PRZERWANY SEN
do zielonej krainy biegnę przejrzeć się w
krysztale
pragnienie to niespodziewane bez lęku
tam spotkam Cię mój śnie nieprzespany
zamknięty w pamięci naznaczony na trwale
zwiąże włosy niesforne rozwiane na
wietrze
nałożę chustę stopię się z łąką zakwitnę
zamilknę i będę zmrokiem z mgły utkanym
jak czerwona latająca rzeka nad
wieczorem
czekaj w sercu znane rytmu podniesienie
będę jak otwarta radość myśl rozpalona
co przestrzeń kurczy i wchodzi pod skórę
by błyskiem na mgnienie przyćmić granat
nieba
wiem Ty czujesz to samo i napięcie zrywa
mosty
w zatrzymanej ciszy ono niewidoczne
zajrzę w kielichy kwiatu i w ulotnym
zapachu
w zieloności wszelkich znaczeń zwilżę
usta
zdmuchnę namiętność w pierze na sen aby
śnił się
przeniknie wspinać się będzie w tętnie
i roje tajemnicze uniesienia przyklasną
jak pogoń by razem spleceni stoczyć się
pochodnią
z urwiska pragnień by nigdy nie zasnąć
to prawda płynie i faluje magnetycznie poza
słowem
otwiera powieki ponad ciałem
i przytula Nasz sen
UŁ
Łódź,06.02.2008r.
ula2ula/ poprawiony/
Z wielką radością i wzruszeniem dziękuję za komentarze oraz zaufanie i jednocześnie cieszy mnie jako czytelnika ,że dużo pojawia się na portalu wierszy bardzo dobrych Pozdrawiam:):)
Komentarze (18)
Od pierwszego do ostatniego słowa piękny,zapiera
wprost dech jak się czyta, a myśli nie nadążają za
emocjami. Ciekawe co poprawiałaś, chyba
doskonaliłaś.Teraz skromniutko sprostuję swoją
ostatnią spowiedź - nie popełniłam nigdy grzechu
wiersz tonicznego /na szczęście/ pomyliło mi się z
sylabicznym, ale akurat o tym się wcześniej
nauczyłam.Myślę, że rozgrzeszenie dostanę. Pozdrawiam.
A ja nie wiem co napisać)))
solidny warsztat, pozdr.