Rozkwit
z cyklu listy do M
Byłem za słaby
by udźwignąć ciężar,
nie sięgnąłem gwiazd
wszak nie grzeszę wzrostem.
Nie miałem nadziei
lecz poszedłem w ciemność.
Słyszałem krzyki -
nie uległem trwodze.
Nic do stracenia
nie miałem po drodze,
coraz bliżej rąk
byłem z każdym krokiem.
Nowa jutrzenka
witała przyjaźnie
w promieniach ciepła,
przynosząc spełnienie.
Idąc przed siebie
znam dziś swoją wartość.
Na życie patrzę
z podniesioną głową.
Teraz przy tobie,
nową widzę przyszłość,
dziękując za to,
że byłaś i jesteś.
Komentarze (41)
Czyli przyszłość jawi się w ciepłych barwach... To
dobrze!
Pozdrawiam Kaczorku :)
Pozwolę sobie powtórzyć za Bortem.
Miłego dnia, Autorze :)
Piękna, dojrzała poezja...
Podoba mi się bardzo opis tej drogi, odwaga... I
puenta :-)
Życzę Peelowi wszystkiego dobrego :-)
Znakomity wiersz :-) Pozdrawiam :-)
Więc życzę by w tym rozkwicie upłynęło peelowi życie
:-))
Pozdrawiam
Warto było- wytrwałość przynosi efekty.
Zwykle naszawartośc odnajdujemy przez relacje z
ludźmi. - i to jest dobre i prawidlowe. Czasmi
sprawcza jest jedna osoba i relacja z nią. Sam miłośc
nie okazuje się remedium. wazny jest czlowek, czasem
Bog - konkretny...
Z sympatią:)
Piękny rozkwit miłości, znakomita puenta podziękowania
" za to, że byłaś i jesteś", pozdrawiam serdecznie,
udanego dnia.
ładny wiersz:) z optymizmem:)
Tak postępuj, a będziesz szczęśliwy. Miłego i udanego
dnia:)
Ciepłe słowa pozdrawiam
Witaj Grzesiu!
I tak trzymaj miłość niosąc w dłoniach...
Promiennego dzionka:)