Sąsiedzki wyrzut sumienia
Gdy się z sąsiadką w klatce mijamy,
przybieramy durnowate miny.
Grzecznie się sobie zawsze kłaniamy
ale szybciutko się rozchodzimy.
Czasem do tamtych chwil zapomnienia,
wracają wspomnienia mimo woli.
Żałuję tamtego uniesienia ,
które do dzisiaj jeszcze wciąż boli.
Pod oknem fajny dzieciaczek gania,
I życie w bloku dalej się toczy.
Sąsiad na schodach grzecznie się kłania
-
a ja nie umiem spojrzeć mu w oczy...
Komentarze (17)
Oj, Stumpy....ty chyba trochę rozrabiałeś, nie
zazdroszczę samopoczucia, ale że wiersz bardzo zgrabny
to też nie da się ukryć.
Zapytam, sąsiadeczka nadal kusząca?
czyżbyś zdradził swoją Rudą?