W smoczej jamie
Pół dnia w pieleszach,
miękko w puchu pierzyniastym,
błogosławione gęsie niechaj będą pióra,
w ciszy sen za końce po raz który łapię,
kiedy tam za oknem
ziąb do szpiku kości.
A ten sen jak guma z siedmioma głowami,
nienażarty smok - karmić by go trzeba,
cukierka mu nie dasz, ani ziół na poty,
chciałby porcji kilka zwanych
fantazjami.
Nie opowiem mu bajki o Smoku Wawelskim,
uciekłby gdzie pieprz rośnie, z dala od tej
chaty,
gość to dziwny wprawdzie, a mnie nie na
żarty,
chce się pić jak jemu, chociaż łyk
herbaty…
Ślę zaklęcia – nakryj się stoliczku…
ssie pragnienie straszne za pięć smoczych
głów,
ale się okazał nader delikatnym,
przykrył i pogładził - szklanka stała
tuż.
Komentarze (23)
witaj nie jesteś sama z tym problemem....teraz czas
chrób nastał od morza do gór grypa zapanowała u mnie w
domu też:-(
pozdrawiam zdrowiej:-)
Witaj. Ech grypa czy przeziebienie, potrafia sprawic,
ze czujemy sie jak wieloglowy smok... ale widze, ze
ktos smoczucisia czule poglaskal, poprawil pierzynke i
co najwazniejsze podal herbatke... peelce zdrowka
zycze i troskliwych dnloni, a moze i Autorce... Moc
serdecznosci.
Fajnie podany wiersz o chorobie :)pozdrawiam cieplutko
i dużo zdrówka:)
ciekawie o przeziębieniu. Mnie też męczy od kilku dni.
nie Eleno :) zwykłe przeziębienie :) dziękuję
wszystkim za odwiedziny, pozdrawiam i życzę zdrówka :)
Czyżby kac? :)
Pozdrawiam :)
Z podobaniem. Pozdrawiam
Marzycielski sen rozciągnięty na raty,
a ten żywot ludzki jak zawsze sękaty.
Pozdrawiam Marcepani.