(S)porna typologia miłości
Pora na „miłość w porach roku”?
Więc muszę sobie włączyć muzę –
no jasne, że tę Vivaldi’ego!
Stalówkę w klimat nut zanurzę.
Dostroję piórko liryczności
do każdej „pory dla miłości”.
Już słucham wiosny, a forsycje
na żółto barwią mi erotyk.
A zaraz potem dumne róże
w płatki wtulają pąs pieszczoty.
Zima pobrzmiewa gwiazd dzwonkami
dla tej, co duszę miodem karmi.
Na deser jesień – toż to cymes!
Liryka przednia, bo dojrzała -
w majestatycznym równym rytmie -
w rdzawościach, złocie, pąsie ... - cała
skąpana magią, niczym wiosna.
Choć nieco bardziej jest dorosła.
Komentarze (60)
:) Dobrze, że wesoło AAnanke. Nie było intencją
autorki, by zasmucać :)
Pozdrawiam Was, Kobietki :)
Też uważam, że jesień to cymes. I chociaż swoje lata
mam- miłości się nie wstydzę- czy to już sprawa
s(porna)? czy Autorka - figlarnie przekorna? Wesoło
mi...:)))))))
Przyjemnie było przeczytać,,,pozdrawiam
Dziękuję Wam serdecznie :) Miło mi, że zaglądacie.
Elu, czytać Ciebie, to sprzyjemność :)
Ech...
Miłego dnia.
bezspornie należy stwierdzić, że gdzie byś nie
zanurzyła stalówki - wychodzi cymes,
/Stalówkę w klimat nut zanurzę.
Dostroję piórko liryczności
do każdej „pory dla miłości”./ :))
Każda pora roku jest odpowiednia na miłość, w Twoim
wierszu najbardziej kusząca jest jesień. Miłego dnia.
:) Pozdrawiam
Pozdrawiam PM. :)
Pięknie opisałaś i ja uwielbiam Cztery pory roku
Vivaldiego. Pozdrawiam
Dziękuję Wam za czytania. I miłego popołudnia życzę :)
Świetnie połączenie muzyki z liryką.
Pozdrawiam
To szczyty pisarstwa. Nie można się do niczego
przyczepić. Popłynęłam z Vivaldim i Twoimi słowami....
Każda pora jest dobra do kochania z ładną muzyczką,
może być nawet zima zawiana. Pozdrawiam serdecznie
liryka przednia:)
muza nastraja, zwłaszcza ta najpiękniejsza:))