stygmatyzm
nie wychodzę ze swojego mroku,
choć panuje tam strach, targa włosy —
drżę, gdy kataryniarz fałszuje,
ciało jak rozwlekła pustynia wchłania
każdą nutę
brązowe oczy wypełnione
szklistym płynem wyostrzają
zamazaną wyobraźnię,
lecz nozdrza nie przyjmują zapachów
to nie my tworzymy swój świat,
tylko artysta na wypłowiałym płótnie
językiem szkicuje życie
autor
Ewa Kosim
Dodano: 2017-12-29 13:42:28
Ten wiersz przeczytano 1366 razy
Oddanych głosów: 28
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (33)
Na temat stygmatyzmu mogę niewiele, chociaż po
przeczytaniu "Ojciec Pio"
rozjaśniło się trochę, to do Twojego wiersza dołożę
trochę - w każdym z nas jest źdźbło boskiego tchnienia
i będzie tak po dni ostatnie, będą przepiękni i mniej
piękni, najdoskonalsi z doskonałych, wielcy i MALI. I
póki co - niech będzie amen.
poddaje się. nie potrafię komentować twoich wierszy.
ale z chęcią czytam i wypełniam się nimi ;)
artysta tworzy swój świat, a my swój, z tym, że nasz
przeminie bezpowrotnie, a artysty może przetrwać
wieki.