Świadek
Widziałam
co ludzie
z bólem i dzikością
mogą zrobić sobie nawzajem.
Widziałem brutalność
zamkniętą w naszym DNA.
Żyłam,
tylko w moim ciele.
a moja ostatnia kotwica
dociera do zmysłów
tańczy taniec wojenny
za zasłoną dymu
szaleństwa.
Widziałam, jak
ptaki rzucają iskry
w kierunku nieba
objętego
zmierzchem i upałem.
I jak światło się waha,
w pojedynczą wieczność
za horyzontem.
A przed tym delikatnie
ukoronowane, roześmiane dzieci
z aureolami słońca.
bo żyłam,
mieszkałam i widziałam
roztopiony swiat
unoszący się
jak rtęć
przeze mnie.
Komentarze (9)
Świetny wiersz.
Pozdrawiam :-)
To jest bardzo dobry wiersz.
Porywa mnie - prostota w doborze słów.
Pozdrawiam
Ludzie są różni i zawsze jacyś.
Źli dobrzy i nigdy nijacy.
Uważam, że wiersz świetny. Lubię taki sposób pisania.
Pozdrawiam
Zatrzymuje.
Pozdrawiam
Człowiek jest szczytowym drapieżnikiem. To człowiek
odpowiada za całe zło na świecie i na każdego barkach
ciąży trochę tego zła.
Do następnego poczytania Bogno :):)
Nie widzimy tego, co dzieje się za naszym i oczyma,
nawet wyobraźnią. Mam sąsiadów co jeźdźą do takich
krajów na misje. Opowiadają wiele. Pozdrawiam
seredecznie.
fajny, wystarczy tylko włączyć wyobraźnię.
jak dlamnie, swietny
bardzo na tak