Świetny sposób
Biega, krzyczy pan Hilary…
Wszyscy znacie wierszyk stary
A mnie przyszedł on na myśl
Gdyż okularów szukam dziś
Lecz mam gorzej niż ten gość
Bo aż sześć ich mam na złość
Raz w komplecie wszystkie leżą
Tyle szczęścia – aż nie wierzę
Innym razem próżny trud
Znaleźć je – musi być cud
To ukryją się w torebce
To w kieszeni czy w łazience
Z szufladą są za pan brat
Lub pożyczy jakiś skrzat
Możesz szukać biedny człeku
Masz przed sobą tak z pół wieku
Albo nową parę kup
Wszędzie jest ich teraz w bród
Świetny sposób jednak mam
Zdradzę ci go, gdybyś chciał
Możesz mieć je na łańcuchu
Zawsze blisko, koło uszu
Wtedy skrzat ci ich nie schowa
Zbędna będzie para nowa
Komentarze (22)
Wiesz, one wiedziały, że trzeba się schować, żeby
powstał wierszyk o nich znów nowy.
A jeśli chcesz, to wyrzuć z 4 wersu ,bo' i będzie ok,
ponieważ samo 'bo'jako takie w poezji niemile
widziane, więc i w wierszykach się do niego nie
przyzwyczajajmy, tym bardziej, że w 3 wersie masz
7 sylab, to dla równości i w 4-ym niech będzie 7.
Wesolo opisalas historie okularow, bardzo mi sie
podoba .:)
Wesolych Swiat Adelo, wszystkiego dobrego, zycze.
Pozdrawiam pogodnie.
dobra kontynuacja :)
Bardzo prosty wierszyk, w którym nie doszukiwałbym się
żadnej rewelacji. Ujdzie w tłoku.
super sposób muszę go zaadaptować też noszę okulary
Pozdrawiam serdecznie:))dziękuję za komentarz u mnie
Zawsze trzeba zacząć poszukiwania od głowy, bo może
tam sobie wygodnie leżą.
Uśmiałam się Adelko, bo czytając twoj wiersz, jakbym
siebie widziala. Ja kiedy nie mogę ich znaleźć to
mowie, że diabeł ogonem je nakrył. Pocieszeniem jest,
że nie ja jedyna mam ten problem. Serdeczności.