Symfoniada
Fragment
Ona musi trwać we mnie, w tobie i nawet w
nim.
Dopóki przysięga nie złamie sobie karku.
- Tak, nie przesłyszałeś się - mówię do
ciebie -
bo jak inaczej można pogodzić się z
rzeczywistością
lub z przemijaniem rwącej rzeki w której
wciąż tli się życie.
Mieli jak w młynie dostarcza pożywienia
silniejszym i sprytniejszym żyjątkom. Więc,
powiedz mi Ewuniu (matko kusicielko) jakie
miejsce zarezerwowałaś dla mnie? Dla mojego
sflaczałego i pociętego ciała.
Kiedy słońce odwraca ode mnie wzrok
zamieniam się w mech.
Z ćmy w mech powiesz: że jest to
niemożliwe,
że się naćpałam i maluję sobie poetycki
obraz,
który kurczy się pod wpływem ciepła.
Nienaturalnego ciepła.
Wyobraź sobie ten stan, wyrzuć jak śmieć i
zrób z niego wielką hałdę, lub posortuj –
dobro do zła, a może odwrotnie? Nie
wiem.
Lecz, nie zostawiaj otwartej furki, jeszcze
ktoś się wedrze i zakłóci spokój którego
dawno już nie ma.
I nie wierz w bajki, rodzą zgniłe owoce –
wypełzają z nich dzieci bez oczu niczym
potwory. Straszą wszystkie dobre
uczynki.
- Zamilcz! - Mówi do mnie ten, którego
dawno już pochowałam na dnie serca, pastwi
się nade mną, pożera na śniadanie potem
zwraca. Udaje, że jest Jezusem –
ukrzyżowali go i puścili z hipotetycznym
dymem.
Uwalniam się dzisiaj od seryjnego mordercy.
Mordercy który nigdy nikogo jeszcze nie
zamordował
– krwiopijca niczym komarzyca wysysa i
zakaża każdego dnia. A mój umysł zaplątał
się w węzeł gordyjski, ani go przeciąć, ani
rozplątać.
Hmmm… stworzyłam szubienicę bez pętli.
W zasadzie nic mnie to nie obchodzi,
składam swój hołd pod kapliczką. Klęczę i
proszę o wskazówki. Bije z niej smutek,
pewnie martwi się Maryjka, że nie potrafi
udzielić mi odpowiedzi na zadawane pytania.
Trudno jest jej ocenić sytuację, gdy jest
niewidoma, niema i bez serca. A może się
mylę? Może to ja jestem jak ta pani która
przez wieki stoi w jednym miejscu i
wsłuchuje się w lamenty niewiast tak bardzo
grzesznych i cnotliwych.
- Widzisz? Nawet ona. Czysta, nie pójdzie
nikomu na rękę,
nie przekupisz jej kwiatami i choćbyś
milion świec zapalił i gromnic wielkości
Pałacu Kultury.
- Nie zostanie twoją rehabilitantką – mowy
nie ma.
- A ja? – klęczę przed tobą dzisiaj, ( choć
kolana mi krwawią) i wspominam wieś do
której nie powinnam mieć wstępu.
Nie jest mi dane zrealizować marzeń.
Namalować realistyczny obraz twarzy, on ma
swój zakątek w chorym sercu. Zatapiam
ciebie w jego głębi i ukrywam przed światem
chaos.
Mam wrażenie, że dosięgła mnie zemsta
Hadesa,
bije od niego czerwień niczym księżyc
wypełniony krwią,
po czym wybucha we mnie jak meteoryt.
Uwziął się drań i chce okiełznać - cudowne
zwierzę oślepia.
A Maryjka? Nic. Wciąż milczy i bije
blaskiem po mojej twarzy. Rozpadam się
przed nią na cząstki. Spowalniam czas i
znów słyszę szept ukochanego Rafała.
- Unikaj głębi. Unikaj ciemności w blasku i
cokolwiek
by to znaczyło - nie potrafię się oprzeć.
Zastygam.
W myślach spisuję życie. Składam poszarpane
fragmenty nieskończonej prozy. Wyobrażam
sobie, że jestem w niej – lewituję pośród
gwiazd, później rozpadam się w towarzystwie
świetlików, które wija aureolę tkając
płaszcz.
Okrywają moje nagie ciało, bije ode mnie
chłód, szaleją we mnie niezrozumiałe
metafory jak ambiwalencja.
Wegetują i czekają na odpowiedni moment by
wyrzucić z siebie całe to zło głupiej
wyobraźni?
Tymczasem klęczę i wpatruję się w oblicze
Maryjki, która zawzięcie milczy. Musiała
być kiedyś piękna wśród umarlaków – tak
sobie myślę.
Komentarze (11)
Gdy czytam tę przecudną symfoniadę to niemalże klękam
przed Tobą :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Kalokieri poprawię później
Eluś bardzo dxiękuję:) Tak! Moja bohaterka jest smutna
:)
Grześ zawsze z przyjemnością :)
Dziękuję wszystkim za komentarze :)
*gdzie indziej
Ewo, przeczytałam Twoją prozę na wdechu. Twoja
bohaterka jest niesamowita - rozdarta, szukająca
odpowiedzi na pytanie: "Dokąd? Jak?" Szuka też
(podświadomie?) pomocy, choć jej wiara jest bardzo
krucha. Zobaczyłam tę kapliczkę i te bezradną osobę...
Piękna proza.
Czyli powtarzam to, co już gdzie napisałam
bezpośrednio po przeczytaniu tego tekstu.
Dobra. Wiele fraz: świetnych. Dopracowałabym
interpunkcję. Pozdro
To nie życie jest skomplikowane, to my je komplikujemy
szukając sensu w grze wyobraźni, zamiast cieszyć się
istnieniem i tym co oferują zachęceni do życzliwości
napotkani ludzie. Piękno natury, muzyka pomagają
odnaleźć właściwy trop. A w lustro należy patrzeć z
konieczności, czyli jak najrzadziej.
Przeleciałaś Ewuniu po życiorysie,
a on spokojnie gdzieś sobie wyszedł.
Pozdrawiam Ewciu, wiesz doskonale że "Maryjka"
zawsze będzie milczała, powiem więcej, Ty wiesz
doskonale dlaczego będzie milczała. Bo jej słowa
są w nas.
Bardzo ciekawie się ta Twoja "Symfoniada" rozwija.
Pozdrawiam.
Bardzo ciekawie się ta Twoja "Symfoniada" rozwija.
Pozdrawiam.
nasze życie często nie układa się tak jakbyśmy
chcieli,nie mając drogi ucieczki przed czymś na co nie
mamy wpływu wegetujemy,,,,pozdrawiam Ewo:)