symfonie, fotografie
spotykali się przez zamglone lustro
weneckie,
brzoskwiniowe uśmiechy pochłaniały ich
godzinami, można by rzec, zagnieździły się
na dobre w ciałach
po drugiej stronie, cień sardonicznego
uśmiechu niczym demon przenikał przez
klawiaturę zamieniał się w dreszcze
wchodząc w jej ciało
mówił: zobaczymy się kiedyś
po trzęsieniu ziemi
ech! co tu gadać, boski był!
autor
Ewa Kosim
Dodano: 2017-12-19 00:06:49
Ten wiersz przeczytano 809 razy
Oddanych głosów: 17
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (20)
O! albo pięciu w jednym :))) Elenko buziaki
zefirku i Amorku dziękuję :)
Świetne, podoba mi się pozdrawiam;)
a razem to już ORKIESTRA :))))
Ci "boscy" są do wspominania i cierpienia a ci szarzy
do życia na co dzień. Chyba potrzebujemy jednych i
drugich. Współczesna kobieta teraz powinna mieć kilku.
1. Sponsor :)
2. Kochanek :)
3. Ojciec Jej dzieci :)
4. Poeta, żeby Ją wielbił :)
5. Homoseksualny, bo oni rozumieją kobiety :)))
- no i tak dalej...
tylko, kto by to wytrzymał... :)))
Podziwiam pozdrawiam dobrej nocy :)