Takie sobie limeryki 11
Raz samozwańczy poeta w Skarżysku
dostał od kogoś na rynku po pysku.
Bo opisując przywary
obrażał wszystkich bez miary.
Tłumaczył się, że pisał o zjawisku.
Pewien rymopis koło Sosnowca
uchodził w swym klubie za fachowca.
Lecz kiedy raz z dumy
zjadł wszystkie rozumy
mieli odtąd w grupie bezmózgowca.
Cieszył się samuraj z centrum Osaki
a poeta był z niego byle jaki.
Powiększyła mu się rodzina.
Żona urodziła znów syna
więc teraz w haiku opiewa ptaki.
Komentarze (10)
świetne ... ten z Osaki to z pewnościa opiewa bociany
:-)
pozdrawiam
Wszystkie udane, ten z ptakiem tyż)
Pozdrawiam-)
Śliczny zbiór limerykowa, czekam na kolejne.
ostatni rzeczywiście się wyróżnia
Opiewanie ptaków mnie rozbawiło:) Miłego dnia:)
Fajne, ciekawe limeryki. Pozdrawiam Maćku.
dobre.
super :) ostatni jest świetny :) pozdrawiam
każdy ma jakieś przywary
jak złość i nienawiść
do Świata pretensje
lecz nie do siebie w:)
Dobre limeryki.