Tato nie bij...!
Dzwonek u drzwi zagłuszył dziecięcej zabawy
śmiech
Oczy dziacka zastygają w martwym
bezruchu-szept- to tata wrócił
Zapach alkoholu jak krew unosi się w
powietrzu ztruwając myśli i uczucia...
Tato nie bij...!
Ktoś z ulicy wbiegł do sąsiada lecz okazało
się że nikogo nie było choć jeszcze przed
chwilą grało tam pianino
Tata nie wysłuchał swego dziecka
prósb...
W kącie widać trzęsący się cień
A na podłodze leży zakrwawiony miś
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.