Z tęsknoty
Zwinięta w kłębek nerwów postać
Chowa się w kącie, boi się życia
Ginie, niknie, rozpływa się we mgle
A tyle jeszcze dróg do przebycia!
Obudź ją, zwróć światu istotę cichą
Bezimienną, śpiącą w innym wcieleniu
Uwolnij, przetnij więzy samotności
Kołysz ją w niebiańskim ukojeniu
Nie daj się prosić, ratują ją!
Niech nie umiera bez Ciebie
Tak bardzo jej brak Twych oczu
Jej ciało wrzucą w zimną ziemię
Uchroń ją przed złem tego świata
Rozwiń swe skrzydła nad nią, Aniele
Uszczęśliw ją, choć o to nie prosi
Przecież ona umiera przez Ciebie...
Uratuj mnie, mój Najdroższy...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.