„Trach”... i co dalej?
Erekcjato... (dajmy na to). Pozwoliłem sobie napisać dalszy ciąg do wiersza aTOMasha „Urlop na żądanie”.
Szybki przeskok nad kałużą,
A tu... „trach”... i problem duży
Się wyłonił, no bo z „tracha”
„Coś” wylazło i się macha!
Wkoło ludzie się zebrali,
Starsi, młodsi oraz mali.
Każdy zauważyć pragnie
Kiedy do kałuży wpadnie
„To” co dynda tak banalnie,
(Bo wiatr miota „Tym” bezkarnie).
(Gdy kałuży by nie było,
Wszystko by się potoczyło,
Jak zamierzał ten co Skacze.
No... niestety jest inaczej).
Nagle, znikąd czyjaś ręka...
Łapie... (skończy się udręka!)
I pociąga... i... urywa,
A do Skoczka się odzywa:
„Co ma wisieć, nie utonie.
Już po krzyku, mam „To” w dłoni”.
I otwiera raczkę małą
A w niej leży... co dyndało.
Schował w spodnie (do kieszeni),
Obciach... więc się zarumienił.
I do domu pognał susem
(w szkole, w biegach był prymusem).
A starczyłaby... żyletka,
Bo to była
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
z ceną metka.
Mam nadzieję Tomku, że pozytywnie odbierzesz tę zabawę
Komentarze (91)
Droga Pani Sylwio,
Ja jestem bardzo daleki od kaleczenia kogokolwiek w
moich wierszach. Ten jest związany tylko i wyłącznie z
wierszem aTOMasha Autora na Beju. Proszę zapoznaj się
z nim (wierszem).
Zdaję sobie sprawę, że wypadek Pani syna (też Tomasza)
siedzi tak głęboko w świadomości, że wiele sytuacji
życiowych (tak przypuszczam) może wywoływać reakcję
podobną to tej, którą opisuję, tylko dlatego, że
pojawiło się imię Tomasz. "Skoczek" to nie jest Pani
syn. Skoczek to jest aTOMash skaczący prze kałużę.
Doprawdy nie umiem sobie wytłumaczyć Pani oburzenia.
Mam wrażenie, że odpowie mi Pani na moje
(niekonieczne, ale wynikające z dobrej woli)
wyjaśnienie.
Zdaję sobie sprawę, że ból może być czasami tak mocny,
że nie pozwala widzieć, to co powinno się widzieć.
Z wyrazami szacunku
Bogusław
Czy mi się wydaje czy utwór nawiązuje do wypadku
mojego syna na skoczni?? Jeżeli tak to żart ten jest
wyjątkowo niesmaczny .Syn mój przeszedł dwie operacje
w narkozie ogólnej w wyniku złamania obu kosci
podudzia jednocześnie, potem 1,5 r chodził że stalowym
pretem w nodze..sporo wycierpiał ten jak Pan
pisze,,skoczek" Nie wiem jak i dlaczego przywołuje Pan
w tym wierszu postać Tomasza i jaki on ma zwiazek z
moim synem ale chce powiedzieć jedno,NIE Życzę sobie
by z jego postacią kojarzono mnie czy mojego syna lub
jakikolwiek wątek z życia mojej rodziny.Utwor ani
trochę mnie nie rozbawił..a wrecz zniesmaczył.
Witaj Zofia255
Cieszę się że rozbawiłem:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Też kiedyś podobne popełniłam.
Uśmiałam się szczerze - zarówno z pomysłu jak i
mistrzowskiego jego wykonania
@ Wiktor Bulski,
Nie sądziłem, że mi dasz,
aż taki komentarz. :)
Twoja wypowiedź jest budująca. Znaczy, że jeszcze
mogę. :)
Dziękuję Ci bardzo i serdecznie pozdrawiam:)
Bodziu! (wybacz mi moją ciepłą familiarność). - - po
prostu - bajka! czytasz - wes po wersie - i masz
uciechę i niuanse i smaczki... - poezję taką, ze palce
lizac.
a kocowe zaskocznie - to już jedynie wykonćzenie
wiersza - jak urwanieostatniej nitki - po uszyciu
ubrania przez krawca.
A ze to prawdziwa pracownia - to się wie,a ze salon
nie zwykły (s)klep - to powinno być wiadome z wiersza
i z komentarzy.
Wielkie browa:)
Witam Regiel,
Dziękuję serdecznie za odwiedziny i słowo.
Pozdrawiam:)
za odwiedziny dziękuję z plusikiem pozdrawiam
Świetna zabawa i równie świetnie napisane erekcjato.
Pozdrawiam.
Witam kolejnych drogich Gości:
- kowalanka:
Ja też myślałem, że będzie "kosmato", he, he :)
- Zenek 66:
Nie miałem pod ręką "tuzina", ot co :)
- tsmat:
Powrzucałem co miałem pod piórem :)
- Sylwuś93:
Więc się udało :)
- brzoskwinka.50:
Zawsze możesz na nią liczyć :)
- skorusa:
Cieszę się z oceny :)
Jestem wdzięczny za czytanie i miłe komentarze.
Serdecznie pozdrawiam:)
...super ironia...pozdrawiam.
świetne:)
dziękuje za pomoc :)
pozdrawiam:)
Bardzo fajne erekcjato. ;)
Ot, poskładałeś słowa do kupy i zaskoczyłeś jeszcze na
koniec.
Świetne! Przejrzyste i zaskakujące.
Pozdrawiam Bogdanie, miłego dnia.
Nietuzinkowa zabawa słowami - gratuluję dobre pióro
Pozdrawiam serdecznie Bodku