Trzy limeryki o drobiu.
Ongiś na polu gdzieś pod Łańcutem,
kłócił się bardzo gąsior z kogutem.
Gęga gąsior i dowodzi:
-pana prawo nie obchodzi…
-Tak, odparł kogut- jestem mańkutem.
Raz młody indyk z przysiółka Sadu,
przepadł gdzieś nagle i to bez śladu.
Lecz nie żałował drób drania,
bowiem miał dość gulgotania.
A indor został szefem wywiadu.
Z przepiórką kurczak koło wsi Kurcze,
posprzeczał się na tematy twórcze.
-Ja tam wolę jaja kurze,
-bo ładniejsze są i duże,
-niż wasze zbuki wszystkie przepiórcze.
Komentarze (16)
Limeryki są zabawne, lekkie i pełne humoru, jakże
typowego dla tego gatunku poezji.
(+)