Tuż za rogiem człowieczeństwa
Ostatni świetlik wyzionął ducha.
Na oczy spadły ciemne kotary.
Znaków na niebie zaczęli szukać,
ci co dotychczas szli obok wiary.
Jak okiem sięgnąć, las nieprzerwany
rąk, które łapią siebie nawzajem.
Myśli już wyszły za świata ramy,
w pamięci tęskniąc kwiecistym majem.
Opamiętanie przyszło za późno,
wciąż myląc drogę w czasoprzestrzeni.
Egoizm zwalczyć było zbyt trudno,
gdyż tylko siebie umieli cenić.
Włosy stojące dębem na skórze
dały poczucie stania się nikim.
Głowy zwrócone chcą być ku górze!
Patrzeć na słońce jak słoneczniki.
Komentarze (36)
Stefi dziękuję za komentarz gdyż faktycznie lepiej
pasuje...
Natomiast druga część jest ok...
Głowy chcą patrzeć na słońce jak słoneczniki a nie w
słoneczniki
Ciekawe spojrzenie na postawy antyspołeczne, które
prowadzą do osamotnienia. Spóźnione refleksje u
schyłku życia.
Wesołych Świąt
Dziękuję za komentarz
dobry i wieloznaczny tekst
Dziękuję za komentarz
...gdyŻ (ponieważ)tylko siebie umieli cenić
patrzeć na słońce jak W słoneczniki...
ale to twój wiersz; pozdrawiam Stefi:))
witam na beju!