Twarzą w twarz
Stanęła. Nigdy nie potrafiła witać się
poprawnie.
Na „Dzień dobry”
zawsze odpowiadała: Może.
Pod płonącą kopułą kołysała emerytowany
wiatr.
Za zakrętem,
filigranując swoją szlachetność.
Mruczała cicho w wentylatorze, kiedy świat
utknął na piętach.
Teraz ma struny powietrzne. Nic więcej.
W ekspresówce kawałki rozmazanej muchy,
postrzępionej
jak głowy ostu trzaskały:
neuronalnie.
©, 18.05.2015
autor
Ossa77
Dodano: 2019-07-27 22:43:23
Ten wiersz przeczytano 1418 razy
Oddanych głosów: 9
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (18)
Przygnębiający obrazek samotności (wyobcowania?),
niedostosowania (inności?), wrażliwości o stopniu
odczuwania graniczacym z bólem. Sugestywnie namalowane
(szczególnie ta mucha... brrr!) Pozdrawiam Osso,
mówiąc (jednak!) "Dzień dobry" :)
Acha, dziękuję. Odpozdrawiam.
Ciekawy. Pozdrawiam