* * *
Wywalczyli Cię? Nie wywalczyli!
Ktoś spod celi strażnika odwołał.
Wyszłaś wolna, radosna wesoła;
Powróciłaś i byłaś w tej chwili.
Raptem każdy dzień się zrobił świętem,
Każde serce z radości śpiewało.
Choć bez Ciebie żyć przecież się dało,
Jednak plecy bolały ugięte.
Do radości, do wzruszeń ogromu
Tak niewiele nam było potrzeba:
Że własnego skosztujemy chleba,
Że jesteśmy już we własnym domu...
Lecz jak długo żyć można radością,
Że niebiosa nam Ciebie oddały?
Chleb, dom własny w końcu spowszedniały
I Ty też się stałaś codziennością.
W końcu chyba rozum nam odjęto.
Dożyć przyszło tej ponurej chwili -
Ci, co twierdzą, że Cię wywalczyli
Chcą Cię przegrać. Na złość konkurentom.
Powróciła znowu śpiewka stara:
„Nie oddamy władzy raz zdobytej!”
„Dozwolone dziś są wszystkie chwyty”...
Naród klaszcze, zamiast bić na alarm.
Komentarze (12)
Dobre, wymowne wersy... Pozdrawiam Michale
Pozwolę sobie dzisiaj za Markiem Żakiem, pozdrawiam
serdecznie:)
Smutno ale przekaz dociera.
Dobry, trafny wiersz, a komentarz sobie daruję, M
czasem się klaszcze aby kogoś wyklaskać
a to już nie jest dobre
Bić na alarm to za mało...
Pozdrawiam Michale
Ja tam nie klaszczę.
Jestem za monarchią, ale to się nie da :)
na szczęście mamy demokrację.
Brawo. Wiersz nawiązujedo obecnych czasów, Naród nasz
ciągle musi walczyc ..Pozdrawiam
Naród cały jest skołowan wielce chyba traci już do
walki serce.
Pozdrawiam Michale.
Tak trzeba bić na larum.
To jest prawda.
Daj Tobie pokój Polsko,
Ojczyzno miła...
Dobranoc Jastrzu!