Ukojenie...
Na szklanej tafli...
Mroźnego jeziora...
Poznałem Anioła...
Nadleciał znikąd...
I trafił w me serce...
To które było w udręce...
Ukoił tak delikatnie...
Aksamitną suknią otulił wokoło...
Było tak przyjemnie...
Tańczyliśmy wkoło...
autor
Xavier
Dodano: 2006-11-16 23:02:40
Ten wiersz przeczytano 550 razy
Oddanych głosów: 7
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.