Ulotność
U schyłku lata słonecznik
samotnik pośrodku pola
wpatrzony w bezchmurne niebo,
twarz zwraca wciąż ku wschodowi.
Rozkołysany powiewem,
w tańcu czaruje,
mag, szaman,
złoty zaklinacz jesieni
tęskniący za nawłociami.
Opodal smukła dziewanna
spomiędzy traw się wyłania,
w miodowożółtej kreacji.
Jak struna wyprostowana,
niezmiennie cieszy się chwilą,
bez oczekiwań spogląda
w śmiertelnie poważną przyszłość
- zginie, by móc się odrodzić.
Niespodziewanie śnieżynka
sfruwa na kwietną sukienkę,
jakoby klejnot, ozdabia,
trzepoce, do ucha szepce
od słonecznika wiadomość.
Kto widział śnieżynki latem?
Zdumiewające zjawisko,
cud - piórolotek - posłaniec.
Z dziewanny i słonecznika
dobrana para, zaiste!
Drogą podąża dziewczyna,
już kusi biały motylek.
Krąży nad złotym szamanem,
pięknością miodnozłocistą...
Skończyli w glinianym dzbanku,
razem, lecz tylko na chwilę.
Komentarze (26)
Urzekajacy wiersz, pozdrawiam;)
W niezwykle piękny i subtelny sposób o ulotności życia
w ogólności,
pozdrawiam serdecznie:)
Z jednej strony anomalia, z drugiej prawidłowość
rozmaitości, z trzeciej reguła swobody, z czwartej
udana atmosfera ... po piąte przeczytałem.
(+)
Krzemanko jak zwykle niezastąpiona, dziękuję :)
Dobrej nocy :)
Bardzo ładna opowieść. Chyba "pośrodku" się
rozjechało. Dobranoc Anno:)
Niezwykle plastyczne, świetnie skomponowane wersy.
Udało Ci uchwycić ulotność piękna wrześniowej
przyrody.
Zatrzymałaś jej czar w swoim wierszu.
Pozdrawiam serdecznie :)
Ślicznie to wyszło:). Pozdrawiam
Przeuroczy obrazek...
A bukiet w wazonie... niezwykle wymowna ulotnosc.
Pozdrawiam serdecznie. :)
Uroczy bukiecik :)
Pozdrawiam Aniu :)
Piękny przekaz wiersza i ten bukiet w wazonie.
Zadumałam się.
Pozdrawiam serdecznie
piękny bukiet z polnych kwiatów i słoneczników.