Westchnienie IV - versus 3
Dzisiaj mija 5 lat jak zadebiutowałem na Beju.Pozdrawiam was wszystkich kochani bo to dzięki wam jestem tutaj i chcę być nadal. Dziś wiersz,którym zadebiutowałem w najnowszej wersji.
Ileż to już razy pisałem do szuflady
nie policzę bo i rymów są tysiące
ileż razy serce milczało cierpiące
liczyć też nie będę ale posłucham rady
że zawsze bardziej bolą rany rozdrapane
niż takie które latami się goją
kiedy dobre sny będą dla mnie zbroją
ja z wybranym do końca pewny pozostanę
nie poczuję już więcej smaku samotności
ani ukłucia serca z cierpienia
w świętym blasku nie ma przecież cienia
wśród złotych promieni zanurzonych w
czułości
góra ze spełnionych marzeń nadal się
piętrzy
do nieba chce wyżej niż obłoki
co dzień postawię odważniej kroki
po długim moście utkanym z nadziei tęczy
Komentarze (19)
To bardzo fajnie że czujesz się w tym gronie
potrzebna i doceniana.
Witaj Maćku:)
No to gratulacje:)
Jakoś mi ta pierwsza zwrotka dziwnie nie bardzo pasuje
sylabicznie z pozostałymi ale taki być może był Twój
zamiar:)
Pozdrawiam:)
Myślę, że przyjemność Ci sprawia kontakt z nami. My z
zainteresowaniem czytamy Twoje wiersze, a komentarze
satysfakcję Ci sprawiają. Póki czujesz potrzebę
pisania - to pisz. Pisanie nas uspokaja.Pozdrawiam
cieplutko z podobaniem i uśmiechem na miły dzień. :)
Piszmy dopóki sprawia to radość i daje satysfakcję!
Pozdrawiam :)