Wigilia
Na wielkim stole, przy kuchennym blacie,
Kroiła Myszka sernik na kolorowej
ceracie.
Czekała na męża, co wraca z roboty,
A on u znajomego opowiadał ploty.
Wzięła garnuszek maleńki i nalała wody,
By herbatkę wypić w dzień niepogody.
Dekorowała domek lampkami i wielką
choinkę,
A Mąż nie wracał już prawie godzinkę.
Wszystko było gotowe, świeczki zapaliła,
Coś w nosku zakręciło, ogonek podkuliła.
Pan Mysz powrócił i wszystko rozpoczęli,
Cieszyli się sobą,
po zmroku zasnęli…
Komentarze (8)
...świątecznie i z humorem...nie wypada w taką noc się
złościć...pozdrawiam :)
Nie zgadzam się z czułym szeptem!!!Faceci nie zawsze
przychodzą na gotowe.
Mnie zadziwiło to, że facet na ploty poszedł a nie
odwrotnie :)))
Ale u Ciebie wesoło, pozdrawiam, dziękuję za nastrój
:)
Sympatycznie, pozdrawiam.
Jaka pracowita Myszka :) Bardzo ładny wiersz.
Jak zwykle, faceci przychodzą na gotowe ;)
powie mu po świetach ? - ale póki co kolacja się
udała - pozdrawiam