Wyciszona ona
Od "więc" się zdania nie zaczyna,
wiec mogę po powyższym wstępie
powiedzieć: więc tu się zacinam,
nie puszczę pary wiecej z gęby.
Zacięcie panu chcę powiedzieć
(swoim milczeniem, oczywiście):
do powiedzenia nic już nie mam
i stawiam kropkę zamaszyście.
I nigdy panu już nie powiem,
że pan się zaciął (przy goleniu),
bo prawda goła zawsze milczy
wbrew ogólnemu nastawieniu.
I kłócić się nie będę z panem
o żadne prawdy i półkłamstwa.
Stężałam w ciszy, a pan mówi,
że "w końcu spokój". A to draństwo!
I już bym chciała bardzo krzyczeć,
ale zacięłam się zacięcie...
Więc wzięłam kartkę i skrobnęłam,
że przez zacięcie ma dziś szczęście.
I że nie życzę sobie żadnych
minirozmówek, ani maxi,
i że na kartce tak dosolę,
że aż wyskoczy z miękkich kapci.
I że się więcej nie odezwę,
ale odezwę mu napiszę,
że skoro taki wygadany,
to ja mu wyszykuję ciszę.
Już ani słowa... -" Wiesz, Kowalska
kupiła buty, jak te twoje
i tak jej ładnie w tych obcasach..." -
i zamilkł. Słowem - w samą porę,
bo mój słowotok nie wytrzymał
i się zatrzymał na "Gadzina!!!"
Komentarze (35)
W dowcipny sposób przedstawiona iście małżeńską
sytuacja ciąży przed burzą :) dostało mu sie;)
znam z autopsji takie momenty- też muszę wybuchnąć!(
choćby przez zęby)
Bardzo sympatyczny wiersz:)
Ładnie i na wesoło. Pozdrawiam.
:)))
Elenka, a ja i tak nadziwić się nie mogę..... :)))))
Mariuszu, mnie się zakodowały slowa polonistki:
"Więc... i dwója bęc" :)))
"biedak" raz miał okazje się wygadać...:)))
musiałam zapytać, bo szeptem było nijak wejść w
słowo... :))))
A'propos "więc" często nęci mnie aby od niego zacząć.
I czasem to robię ;-)
Więc... ;-)
na początku ogonki Ci pouciekały :)
hahaha, Elena, nie wierzę, że zapytałaś go o
pozwolenie :)))))))))))))))))))))))
oczywiście bardzo dobrze napisane ;))))
:))))Tylko na "gadzina" :)))
Wiesz przypomniała mi się sytuacja, miałam kiedyś
chrypkę i praktycznie wszystko szeptem...Ciężko jest
się wtedy kłócić ;)))A musiałam...:)))I pytam mojego
męża, czy mogę coś powiedzieć, oczywiście szeptem ...
A on się rozgadał i jeszcze mówi, że nieeee :(((( Nie
wiem, jak to zrobiłam, ale tak się wydarłam, że
powiedział tylko " O Jezu..." i wyszedł...:))))))
Ściskam, Demono :)