Zaginęła Dusza
Było to dnia najkrótszego w roku,
Północ wybiła i światło zgasło.
Zginęła wtedy moja dusza,
Po chwili znowu zrobiło się jasno.
Opuściła mnie szybko i w złości,
Bo znów jej dobrą radą wzgardziłam.
Odeszła w noc, zabrała ze sobą
Wszystko co kochałam, w co wierzyłam.
Odwróciłam się do niej plecami,
Gdy mówiła ”Kieruj się serca
głosem”
Myślałam: „Przecież sama wiem
lepiej,
Jak kierować swoim własnym losem”.
Szukam jej ciągle, pełna nadziei
Wierzę , że jest gdzieś blisko
Jednak możesz mi przecież pomóc
Gdy ją ujrzysz w świetle ogniska.
Zatrzymaj ją choć na chwileczkę,
Szepnij jej proszę słowa ode mnie,
Powiedz jej żeby szybko wróciła
Że potrzebuje, że czekam, że tęsknię.
Czasem, kiedy jest rozgniewana
Pojawia się w postaci cienia
Snuje się cicho pustymi ulicami
Bez ustanku, bez wytchnienia.
Nie ma oczu, tylko groźne ślepia
Wręcz puste oczodoły, taka jej cecha
Nosi czarną, długą pelerynę
I nigdy, przenigdy się nie uśmiecha.
Dopiero teraz, kiedy ją straciłam,
Czuje się pusta, czuję się martwa.
Dopiero teraz zrozumiałam,
Że bez mej duszy nie jestem nic warta.
Więc błagam, jeśli ją spotkasz
Powiedz, że czuję się taka sama,
Powiedz, że czekam przy fontannie
O wschodzie słońca, każdego rana.
Komentarze (4)
Jeżeli ją spotkam - dam znać. Dobra kompozycja
wiersza. Brawo
Poruszające słowa..Czytałem z uwagą do końca,choć
długi:)..za to również się pochwała należy..Wstaw
tylko parę przecineczków np. w ostatnich
strofach..przed "że" , "żeby" są obowiązkowe..M.
Gratuluję wiersza - świetny :)
Pozdrawiam i mam nadzieję, że jeszcze do ciebie
powróci :))
Przejmujące,bałabym się jąspotkać,pozdrowienia.