Zagubiony słownik
Wiersz powstał dokładnie rok temu gdy moja dusza była w stanie permanentnego rozpadu, ale na szczęście odnalazłam właściwy słownik, a raczej ktoś mi go podarował.
Spoczywam cicho w mogile marzeń
przeglądam strony minionych zdarzeń.
Nieszczęsna pocałunki w dłoni oglądam.
Już nie ulecę ku szczęściu wysoko,
przyrosłam do ziemi jak drzewa.
I cicho jak drzewo wiatr zbieram.
Drzewo gubi liście ja gubię złudzenia.
Która to już jesień w moim życiu?
Wkoło wiosna w pełnym rozkwicie.
Moje życie jak popękane lusterko
lata nieszczęść wielkich zwiastuje.
Oczy-dwie gwiazdy na czarnym niebie.
Ciskają promienie może łzy już nie wiem.
Już prawie nie pamiętam dni pełnych
zachwytu
gdy usta gorące o pocałunki prosiły po
cichu,
gdy usta spragnione bicia serca szukały.
Może odszukam je gdzieś w słowniku
by na nowo miłość poznawały.
Dla wszystkich aby znaleźli właściwy słownik a w nim najważniejsze pojęcie-miłość. Bo miłość jest ...miłość jest wszystkim.
Komentarze (18)
Świetna końcówka !
Doskonale Cię rozumiem. Śliczny wiersz:)
Bardzo mnie wzruszył Twój wiersz, uroczy :)