Zanurzeni w Popielcu
Ile śmierci ukorzenia ciało i duszę?
Ile gwoździ przybija bez miłości, bez
wzruszeń?
Ile słów zabija i bez opamiętania
nieczystość zakwita w powszechnym
wyświechtaniu…
Ile głosów wewnętrznych zagłuszonych
zgiełkiem,
ile westchnień stłumionych w odmętach
pocieszeń
tego, co jest blichtrem w naszym świecie
doczesnym,
oldskulowe, nieistotne, twoje,
niepierwsze...
Ile waży ciężar wynoszony na sercu?
Czy dlatego szczypią odwiecznie smutne
oczy?
Mimo tego - stoisz człowieku w jednym
miejscu.
Patrzysz zdumiony. Życie się toczy... czy
stoczy?
Komentarze (17)
Popielec to czas dany nam byśmy swą grzeszność uznali
i się opamiętali... pozdrawiam i swój głos zostawiam
:)
Pokorni i skruszeni z głową gotową co dnia do
posypania popiołem, powinniśmy iść przez życie, będąc
z siebie dumnym i zachowując swą godność.