Zapach lasu
W stareńkim krześle zobaczyłam ludzi
Pili przy stole herbatę
Głaszczę oparcie
Lakier jeszcze trzyma
Zdejmuję tłuczonym szkłem
i odsłaniam słoje
Docieranie do ukrytych warstw trwa
ziarnistość papieru uwalnia zapach lasu
Trzeba dobrać kolor natury
wyostrzyć usłojenia woskiem
lakierem
Zapytać tych od herbaty
czy czuję tamten klimat
pod palcami
Ożywa mebel
prostuje sklejka siedziska
a ja wkładam serce w intarsje
Ozywiam stare krzesło
Przeżyje mnie z pewnością
stabilnego stelaża
i mocnych bukowych korzeni
w każdym włóknie
Komentarze (16)
"Ty widzisz krzesło, ławkę, stół, a ja rozdarte
drzewo"...
Tak mi się przypomniało...
Tak, każde krzesło ma swoją historię, pamięta ludzi
którzy na nim siedzieli, jest historycznym świadkiem
wydarzeń, można rzec.
Dobra poezja, jak to u Ciebie, Elu,
dawno Ciebie nie widziałam, tak poza tym, wszystkiego
dobrego życzę, nie tylko w czas Zmartwychwstania,
zwłaszcza zdrowia i spokoju/z pokojem w tle...
Pozdrawiam, z dużym podobaniem dla poetyckiego
przekazu.