Zobaczymy… (żart)
Pieniędzmi, powiadają w Stanach,
ulice są wybrukowane!
Tylko je zbierać, wyprasować…
Potem się rozmnażają same!
Wspaniale, pomyślałam sobie!
W sam raz coś dla mnie! Umiem przecież!
Zbierałam grzyby i poziomki.
Mam doświadczenie, jak nikt w świecie!
Naszykowałam dużą torbę
podróżną, tak dla niepoznaki.
Niech myślą, że się gdzieś wybieram,
zamiast się schylać po miedziaki!
Nic na parkingach, nic na drodze…
Pomyłka? Nieporozumienie?
Po roku cent mi błysnął marny.
Jedyny cent na rozmnożenie?
Wiec dołożyłam ćwierć dolara,
wsadziłam razem do pudełka
aksamitami wysłanego,
by się rodziła miłość wielka,
potomstwem licznym uwieńczona…
Niech mnożą się, jak z Ewą Adam!
Ich przecież dwoje tylko było,
teraz miliardów mamy siedem!
Nici! Kompletny brak pociągu!
O akcie płciowym nie ma mowy!
Widocznie coś źle zrozumiałam…
Wreszcie strzeliło mi do głowy,
żeby wysadzić je w doniczkach…
Będą mi rodzić jak pataty,
obficiej niż perz i chwaściska!
Dam wszystkim znać o rezultatach!
Komentarze (18)
Lubie wiersze z humorem ..swietny
Czekam na wieści o rezultatach:).
Świetnie, rytmicznie, z "jajem":).
Pozdrawiam:)
Świetny wiersz! Pomysłowy, z humorem i polotem a czyta
się jednym tchem. Czytałam córkom, im również się
podoba:)))