życie
wieczne awantury codzienne igraszki
porozwalane po kątach puste flaszki...
znów nie masz pracy-tak Sie zaczynało
później od debili i męd Sie wyzywało..
taką wizje mam przed oczyma
ale czy ta wizja jest prawdziwa?
po części tak
choć dużo nie piła zawsze do awantury z
"ojcem" dążyła
a dziecko?
dziecko w swych troskach gdzieś tam
zostało
mając ochotę krzyknąć przestań mamo!
lecz Ona dalej wnioski wysówala i swojej
córki wcale nie słuchała
gdy ujrzała łzę w jej oku…powiedziała
do "ojca" koniec kłótni w tym roku...
oszukiwać można wszystkich lecz nie siebie
i nie mnie...
przecież wiem ze to i tak nie skończy
Sie:(
moze kiedys zrozumiecie ze nie ranicie tylko siebie nawzajem...:(
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.