Życiorys ? na wesoło
Urodziłam się na kresach ? Kraj piękny
wprost boski.
Wszystkie lata przy rodzicach były mi
beztroskie.
A gdy siódmy roczek minął, więc poszłam do
szkoły
No i wtenczas się zaczęły życiowe
mozoły.
Byłam trochę łobuziakiem, sprawiałam
kłopoty
Na cukrowy groch sąsiadów łaziłam przez
płoty.
Boso biegać uwielbiałam od samego rana.
Po drzewach jak kot łaziłam ? wciąż raniąc
kolana
Miałam meszty na guziczek i sandałki
białe,
ale jakoś bardzo szybko biel swą
zatracały.
Nosiłam sukienki ładne w puszyste falbanki
? batystowe takie leciuchne, jak z mydlanej
bańki.
Przeróżne zabawki miałam, a lalek bez
liku,
była też skrzydlata kaczka na długim
patyku.
Wkrótce nastał okres wojennej pożogi
z tobołkami w obu dłoniach żegnałam swe
progi.
Tutaj proszę mi wybaczyć ? pominę te
lata
powiem tylko, że zwiedziłam duży kawał
świata.
Lecz wszystko ma początek i kres też
wszystko ma
skończyła się niedola i poniewierka ta.
Znów bliscy nas witali, karmili i odziali
Nad nami płacząc ? czule pocieszali.
I po tych ciężkich latach, po nędzy i po
głodzie
osiadłam wraz z rodziną właśnie tu ? na
Zachodzie.
A miasto, w którym mieszkam, sercem mu
jestem oddana
korzonki tu puściłam (dobrze
przeflancowane)
Łopatą i dżaganem ślad wojny usuwałam,
w Rynku szczątki Ratusza do dziś
zapamiętałam.
Do szkoły znów chodziłam, Kazachstan
nadrabiałam
i nad sobą tak ciężko, oj ciężko
pracowałam.
Uczyłam się też stenografii ? tego dziwnego
pisania
same kreseczki, fajki, haki ? tak trudne do
pamiętania.
Wkrótce podjęłam pracę ? w Banku na
Żeromskiego,
którą szczerze kochałam i nie żałuję
tego.
Za mąż wyszłam z miłości, (mało
doświadczona)
ach ciche me wspomnienie, rana ?
zagojona.
Rożnie to w moim życiu, naprawdę różnie
było
raz słońce jasno świeciło, to znów za
chmury się kryło.
Czas tak szybko ucieka, wprost lotem ptaka
leci,
ćwierć wieku już pracuję, mam też dorosłe
dzieci.
O, pisać mogę więcej i to bez żadnej
namowy,
ale wciąż na mnie zerka nasz Główny
Księgowy.
Muszę teraz pilnie sprawdzać co księguje
Ania
? zatem kończę swój życiorys i pięknie się
kłaniam.
Komentarze (3)
Dziękuje za komentarze. Droga Marzycielko gdybym tak
jak sugerujesz wrzuciłabym "więc" to w tym wersje,
aż dwa razy to słowo by się powtórzyło.
Ciekawie,kawał życia.Pozdrawiam miło:)
Bardzo przyjemnie się czyta :) Tylko w trzecim wersie
pierwszej zwrotki wyrzuciłabym "więc" bo psuje
płynność i logiczność zdania. Pozdrawiam