czysty grób
Rzuciłem świńskimi* kamieniami
a one zamieniły się w ryby,
spaliłem martwe drzewce,
wzniecając płomienie w krainie
przeklętych
Słyszałem szepty Boga I Diabła,
Demona, Anioła i świętych.
widziałem pierścienie nieskończoności
w tańcu życia i śmierci
pochowałem zmartwienia
oraz cząstkę siebie
na przemian rodząc się i umierając,
biegłem wierny Jedności.
Jestem szczęśliwy.
Dziś nie mam wrogów.
*
autor
Jasza13
Dodano: 2017-05-18 00:21:15
Ten wiersz przeczytano 2869 razy
Oddanych głosów: 11
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (53)
Mnie zastanawiają te świńskie kamienie... to z Doliny
w Tatrach Zachodnich? Wiem co to świńska trawa :-)
twarda, trzcinowata... :-) ciekawy wiersz :-) wrócę
:-)
Witaj ponownie. Przepraszam za infantylne okreslenia,
byc moze nalezalo uzyc innych oreslen, ale akurat nie
znalazlam wtedy innych... pell oznacza podmiot
liryczny. Moc serdecznosci.
PromieńSłońca do szczęścia jeszcze daleko ale...
Pozdrawiam serdecznie
AMOR1988 momentami bardziej zła... Pozdrawiam
serdecznie
Demona ja nie mierzę się z dobrem ani złem ponieważ
dla mnie te pojęcia są infantylne. Dla mnie istnieje
ENERGIA którą albo ludzie ogarniają albo nie- z
ENERGIĄ jak z nożem... Pozdrawiam serdecznie. Ps. co
to jest peel?
Po wielu doznaniach, zlego, milo byc szczesliwym, ach,
jakie to jest, wazne.
Pozdrawiam.
Niezła przygoda.
Czyli peel zmierzyl sie tak z dobrem jak i ze zlem ale
pozostal wierny sobie, dzieki czemu spokojny nie
sklocony ze swiatem... tak rozumiem twoj wiersz. Moc
serdecznosci.