*** /odgarniam z czoła lęk/
odgarniam z czoła lęk
wciąż na oczy opada
zmysły twarde topnieją
trzepoczą skronie
nie rozpatruję obietnic czasu
tylko historie ze skrajów tła
chcę rozumienie zanurzyć w ziemi tak
aby nigdy nie dotknąć ziemi
znam dotyk boga
cztery wzgórza mgławic
zapach fal jego światła
lat nadęte milczenie
znam jego oczy
doskonale czarne
wpatrzone w nagość
moich dłoni
autor
Wanda Kosma
Dodano: 2015-07-07 14:27:42
Ten wiersz przeczytano 3068 razy
Oddanych głosów: 62
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (64)
Wandzia - daj spokój :))) Mądra dziewczyna a tak się
ośmiesza... Poetki z Ciebia nie budziet :)))
Pięknie i refleksyjnie. Pozdrawiam.
bardzo "ziemisty"
aczkolwiek mnie na 'glebę nie rzucił'
zwłaszcza znajomość tęczówki - a ona zazwyczaj stanowi
kolor ócz.
Ciekawe refleksje.