Spotkałem i przygarnąłem samotność
Zamyślenie uniosło mnie w przeszłość Samotność biernie stoi w cieniu, rzucając z każdym dniem coraz dłuższą smugę
Chodziłem boso delikatnie między
kaczeńcami
Barwą koiłem oczy, kwiaty omijałem
stopami
Zachwytem zwracałem twarz ku horyzontom
Barwy zanikały , ciemne plamy, grząsko
Spotkałem samotność – to dziewczyna smutna
Grała w pasjansa , oświetlona płomieniem
świecy
Grę zakończyła czekając gdy płomyk
zgaśnie
Bezsens, tunel ciemny światełkiem jej nie
zalśni
Zimna poduszka, zawsze te same cienie na
suficie
Bywać samemu, zimna pustka, czy to jest
życie
Za otwartym oknem gwar, ona w tulona w
niszę
Pragnienie, by ktoś przerwał nieznośną
cisze
Nie zakrywaj głowy mokrą od łez poduszką
Zawołaj życie, krzycz głośno do otwartego
okna
Jest nieśmiała, wstydliwa zawstydzona jej
buzia
Krzycz do życia – ja samotna, jestem
samotna
Nie ma sensu, blokować drzwi do
przyszłości,
Nie ma sensu między dobrem i złem wybierać.
Nie ma sensu rozpaczać w samotności
Jest sens by życie upływało w miłości
Zaprowadziłem samotność na kwitnące łąki
Poznawała barwy, zapominając z życiem
rozłąki
Pokazałem jak ujarzmić życia rzekę
włożyłem w dłonie kwiatów naręcze
Objąłem oburącz i wręczyłem jej barwną z
nieba tęczę
Samotność, nieśmiałość , obawy przed tym co
będzie
Strach wewnętrzny przy kolejnym życia
błędzie
Już nie samotna, jestem od dziś przy
tobie
Zostanę, co dzień ogrzeje Twoje
wezgłowie
Autor:slonzok
Bolesław Zaja

slonzok


Komentarze (8)
Bardzo smutna melancholia. Ja też chodzę boso, bardzo
lubię:-), nawet w tej chwili. Pozdrawiam
Bolesławie poznałem i ja to uczucie
pozdrawiam
Ciekawie o niej napisałeś. Czasami nie mogąc się jej
pozbyć dobrze jest się z nią zaprzyjaźnić. Mimo
wszystko nigdy nie będzie naszym sprzymierzeńcem. Miło
było przeczytać:)Pozdrawiam:)
Ładna melancholia, nie warto zamykać się w samotność
trzeba cieszyć się życiem i miłością. Pozdrawiam:)
dobry wiersz pozdrawiam Miłego Bolesławie:))
Po prostu piękne wyrażenie miłości i samotności,
uroniłem łezkę.
Pod 60-tkę zmarła żona kuzynowi. Ten w dniu pogrzebu
szeptem do mnie mówi: Nineczko, przyjrzyj się tym
trzem kobietkom siedzącym na kanapie, wszystkie wdowy,
każda chce się ze mną związać... Po dwóch - trzech
miesiącach przyszło uroczyste powiadomienie od owego
kuzyna, że się ożenił. Minęło od tego czasu ok 20
lat-nadal są razem, cieszą się zdrowiem i sobą.
Mądra to była szkoła, niestety ludzie wybierają
samotność, a później cierpią, odchodzą sfrustrowani,
że jedyne życie im przeciekło przez palce.
Cóż, do tanga trzeba dwojga... Dobrego dnia
kreatywnych przedsięwzięć życzę
Aleś się rozpisał Slonzok, dobrze ,ze po perypetiach
znalazłeś drugą połowę. Trud się opłacał. Pozdrawiam.